Nie inaczej było i tym razem. Pele mele dla mojej Julii, na pstrokato, ale sama taki materiał wybrała ;)
Żeby nie było,że nic nie szyję - zajawka
Do tej pory chwaliłam się pracami mojej starszej pociechy, teraz przyszła kolej na mojego czterolatka. Jako młodszy brat zapatrzony w starszą siostrę musi robić to samo co ona, więc gdy ona robiła bałwanka na konkurs, on też musiał robić :)
Po prawej bałwanek Julki, po lewej Szymona, ja tylko zaszyłam dziurkę i zawiązałam kokardkę z włóczki
Gdy Jula lepiła aniołka z masy solnej, on też chciał lepić, a że nikt nie miał czasu mu pokazywać co ma robić i padła komenda " no coś tam sobie ulep" , to zrobił ślimaka :D
Nie muszę Wam chyba mówić że puchnę z dumy :)
Choć muszę przyznać,że dużo zasługi ma też tutejsze szkolnictwo, dzieciaki mają bardzo dużo creatywnych zajęć rozwijających zdolności manualne i wyobraźnię.
Pięknego i twórczego tygodnia Wam życzę :)